Zastanowiłam się chwilę, popatrzyłam na niebo. Faktycznie nie zanosiło się żeby deszcz ustąpił...
-Dobrze. - powiedziałam.
Podeszłam do motoru, mój niski wzrost ma swoje wady, więc chłopak pomógł mi wsiąść, podałam mu adres i ruszył. Jechaliśmy dość szybko, a ja trzymałam się tylnej zączki aby nie spaść. Dojechaliśmy pod mój dom, zeszłam z maszyny.
-Dziękuję.- powiedizłąm nieśmiało
Odwróciłam sie i miałam już odejść, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek i obrócił twarzą w swoją stronę.
<Nikodem?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz