Dopiero teraz mogłem się jej lepiej przyjrzeć.Ciemny makijaż na całej powiece zakrywał jej prawdziwe piękno, no ale to jej oczy.Nie wysoka, dziewczęca.No i pierwsze co rzucające się w oczy to te różowe włosy sięgające do ramion.Jej wygląd nie pasował do jej charakteru.Skryta cicha dziewczyna.Wiecznie samotna i zawstydzona.Tak szczerze? Czy musi być tak idealna?
-Wreszcie się na mnie spojrzałaś-uśmiechnąłem się-A co do podziękowań to nie ma za co.Może gdybym nie miał tyle szczęścia to by mnie do rozjechał ten samochód? Przynajmniej uwolniłbym się od moich problemów-uśmiech zniknął z moich ust, ale za chwile znów powrócił.Podszedł do nas kelner.Zamówił ósmy sobie coś do picia.Miałem małe wrażenie że nie odpowiadało jej moje towarzystwo.
-Coś czuje że niezbyt chcesz ze mną rozmawiać.No trudno.A muszę ci powiedzieć że całkiem miło mi się z tobą rozmawia.Nawet jak jesteś taka zawstydzona.Może odwieźć cię do domu? Będę miał cie na sumieniu jak coś się tobie stanie-powiedziałem.
Lucy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz