Różowo włosa dziewczyna czytająca książke i przechodząca przez ulice na czerwonym świetle.Musiała mieć nierówno pod sufitem.Podoba mi się to.
-Jeszcze chwila i byłaby z ciebie kupka flaków-zaśmiałem się-Tak w sumie to byłoby ciekawiej, ale miałbym cię na sumieniu-dodałem po chwili.Dziewczyna nie odezwała się ani słowem.Albo była tak bardzo nieśmiała, albo po prostu była w szoku.Stała i wpatrywała się we mnie wielkimi oczami.
-Wszystko w porządku-zapytałem.Dziewczyna jakby ogarnęła się z jakiegoś transu.
-Tak... Ja po prostu...-nie dokończyła tylko odwróciła wzrok.
-Skoro już się poznaliśmy to może pójdziemy się czegoś napić, albo zjeść.No w końcu to nie jest u mnie codzienne że ratuje ludzi spod kół.Sam jestem w szoku-uśmiechnąłem się.Kiwnęła tylko głową.Ruszyliśmy w stronę kawiarni powolnym krokiem.
-Jestem Jev-powiedziałem po chwili.
Lucy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz