Dojechaliśmy do klubu.
W środku było pełno ludzi, usiedliśmy w dużej loży przy drugim wyjściu.
Po chwili kelner kelner przyniósł nasze napoje zamówione wcześniej, mierząc mnie od góry do dołu i uśmiechając się przy tym. Na moje policzki wkradł sie lekki rumieniec.
-Zatańczymy? - zapytał Nikodem
-Tak, jasne- powiedziałam z uśmiechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz