niedziela, 10 maja 2015

Od Jev`a do Ashley

Sytuacja byla dość dziwna.Chwiejnym krokiem usiadłem na kanapie.Szumiało i kręciło mi się w głowie.Nie wiem ile tak siedziałem.Straciłem poczucie czasu.W koću podeszła do mnie Ashley.Bo chyba tak miała na imię.I wyciągnęła w moją stronę rękę.
-Nie będziesz tu tak siedział.Chodź tańczyć.No chyba że tego też się boisz-zaśmiała się.Na moich ustach widniał szeroki uśmiech.I w tym momencie stracilem jakielkowiek kontaktowanie.Przywróciło mni się ono dopiero rano.Uniosłem lekko głowę do góry.Choler.a gdzie ja jestem? Nieznany mi pokój, nieznane łóżko.O co tu do kur.wy nędzy chodzi?

Ashley? Co się stało xd ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz